Pizza to jedno z tych dań, które lubi niemal każdy. Gdy jednak trafiasz do Zakopanego, wybór pizzy nie jest pierwszym, co przychodzi do głowy. Dominuje tu kuchnia regionalna – sycąca, konkretna, oparta na prostych składnikach. Ale właśnie to połączenie może działać zaskakująco dobrze. W Zakopanem można zjeść pizzę, która zamiast klasycznych dodatków ma na sobie regionalne sery, wędliny i kiszonki. Smakuje inaczej niż włoska wersja, ale ma w sobie coś, co przyciąga i zostaje w pamięci.

Niepowtarzalny smak Podhala

Sekret tkwi w serze. To on zmienia całą kompozycję i sprawia, że klasyczna pizza nabiera lokalnego sznytu. Zamiast mozzarelli – oscypek lub bryndza, czasem bundz. To nie tylko odważna decyzja, ale i bardzo świadoma – bo ser regionalny to nie dodatek, tylko pełnoprawny bohater tego dania. Gdy rozpuszcza się pod wpływem temperatury, tworzy warstwę pełną aromatu, głębi i tej charakterystycznej, lekko dymnej nuty, której nie da się podrobić żadnym sosem.

Do tego dodatki, które świetnie oddają ducha regionu. Kiełbasa, boczek, ogórek kiszony – wszystko to, co znasz z góralskich stoisk, trafia tu na cienkie, chrupiące ciasto i nagle przestaje być tylko przekąską. Tworzy spójną całość, zbalansowaną i przemyślaną, gdzie każdy składnik ma sens. Góralska pizza nie udaje włoskiej – ona mówi własnym głosem. I robi to z przytupem.

Jedzenie, które opowiada historię

Nie ma w niej pośpiechu. Pizza w góralskim wydaniu to nie fast food, tylko pełnowartościowy posiłek, który syci nie tylko brzuch, ale i wyobraźnię. To trochę tak, jakby kuchnia próbowała opowiedzieć swoją wersję legend o Janosiku – nie przez słowa, tylko przez smaki. Każdy kęs to fragment tej opowieści: lekko słona bryndza przywołuje wspomnienie hal, chrupiący boczek – dymiące ognisko, a ogórek kiszony balansuje całość, tak jak górski chłód równoważy letnie słońce.

To właśnie dlatego taka pizza zostaje w pamięci. Bo nie chodzi tylko o smak – choć ten oczywiście ma znaczenie. Chodzi o emocje, o klimat, o coś autentycznego, co można poczuć bez słów. A jeśli do tego wszystkiego dołożyć dobre towarzystwo i zapierający dech w piersiach widok za oknem, otrzymujemy coś więcej niż zwykły posiłek. To doświadczenie, do którego chce się wracać.

Gdy pizza staje się przeżyciem

Pizza w Zakopanem nie musi być kompromisem. Nie musisz wybierać między lokalną kuchnią a ulubionym daniem. Wystarczy otwartość na nowe połączenia i odrobina ciekawości. Właśnie dzięki temu, że góralskie składniki trafiły na włoskie ciasto, powstało coś nowego – danie, które z powodzeniem mogłoby znaleźć się w przewodniku po kulinarnych atrakcjach Tatr.

Nie chodzi o to, by porzucić klasykę. Ale czasem warto dać się zaskoczyć. Bo kto powiedział, że pizza z oscypkiem i żurawiną nie może być równie dobra jak margherita? Albo że cztery sery muszą zawsze oznaczać gorgonzolę i parmezan, skoro można postawić na bryndzę i bundz? Tu liczy się pomysł, jakość składników i umiejętność wyczucia proporcji. I trzeba przyznać – w Zakopanem naprawdę potrafią to zrobić.

A teraz najlepsze…

Jeśli poczułeś, że taka pizza to coś dla Ciebie, jest jedno miejsce, którego nie możesz przegapić. To właśnie tam serwują pizzę, która łączy włoskie ciasto z góralską duszą. Lokal mieści się przy samych Krupówkach, a z jego tarasu można podziwiać panoramę Tatr. Brzmi jak dobry plan? Zdecydowanie. Wpadnij do Góralskiego Browaru, zamów pizzę z regionalnym serem i przekonaj się, że Zakopane potrafi zaskoczyć nie tylko widokami, ale i smakiem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj