Wyjeżdżając w jakąkolwiek podróż – służbową lub nastawioną na wypoczynek – powinniśmy rozważnie podchodzić do wyboru miejsca noclegowego. W końcu tak wiele czynników decyduje o tym, czy dany obiekt przypadnie nam do gustu. Choć zawsze bierzemy pod uwagę lokalizację, nie każdy z nas zwraca uwagę na to, kiedy zaczyna i kończy się doba hotelowa. By pokazać, że aspekt ten jest także niezwykle ważną częścią każdego wyjazdu, napisaliśmy artykuł poświęcony właśnie temu zagadnieniu.
Do długości hotelowej doby musimy dopasowywać inne nasze plany. Określa ona bowiem między innymi czas, kiedy mamy prawo wejść do zarezerwowanego przez nas pokoju. Możliwość zameldowania się dopiero pod wieczór nie będzie zbyt wielkim udogodnieniem, podobnie jak „przymusowy” wyjazd o bardzo wczesnej porze.
Uniwersalne godziny
Jeśli wybieramy się w długa drogę samolotem bądź pociągiem, nie mamy zbyt dużego wpływu na godzinę, o której zjawimy się na miejscu. Czasem bardzo zmęczeni będziemy musieli czekać kilka godzin na tak zwany check-in, a po wymeldowaniu spotka nas podobny los, ponieważ czas odlotu bądź odjazdu także niezbyt pasuje do tego, co proponuje hotel. Mając nadzieję, że dobrze pokazaliśmy możliwe komplikacje, dodajmy jeszcze, że choć ośrodki tego typu nie mają oczywiście w obowiązku dopasowywać się stricte do nas, najlepsze z nich są w stanie zaoferować niemal uniwersalne godziny, w jakich realizują swe usługi noclegowe. Świetnym przykładem będzie tutaj gdański Amber Hotel, udostępniający swoje pokoje w ramach jednej doby od 12:00 do 12:00 dnia następnego, co okazuje się praktyką zasługującą na uznanie.
Indywidualne podejście niektórych obiektów
Jako klienci zazwyczaj oczekujemy indywidualnego podejścia i pewnej elastyczności – jeśli wszystko mieści się w granicach rozsądku, możemy śmiało pytać o pewne drobne przysługi. Jeśli już na etapie kupowania noclegu wiemy, że na miejsce dotrzemy wcześniej niż przewiduje to regulamin obiektu, warto zakomunikować to obsłudze. Może się bowiem okazać, że zameldowanie nim rozpocznie się oficjalna doba nie będzie w naszym przypadku stanowić problemu. Gdy posiadamy naprawdę istotny powód, pytajmy także o nieco późniejsze opuszczenie apartamentu. Jeśli nie okaże się to możliwe – chociażby z uwagi na przyjazd następnych gości – pracownicy hotelu na pewno zaproponują nam chociażby pozostawienie na jakiś czas bagaży pod ich opieką.
Pojęcie doby hotelowej
Doba hotelowa jest pojęciem umownym (nie regulują jej żadne przepisy prawa), każdy właściciel ustala więc przedziały indywidualnie. Ważne jest to, że nie musi ona wcale trwać pełnych 24 godzin, co niestety zazwyczaj ma miejsce – dolną, właściwie nieprzekraczalną granicą będzie tutaj liczba 20. Analizując przeróżne oferty, można dojść do wniosku, że najpopularniejszym zakresem jest ten od 14:00 do 12:00 kolejnego dnia.
W owym przedziale czasowym, możemy korzystać ze wszelkich udogodnień, na jakie się zdecydowaliśmy dokonując rezerwacji. Mowa tu oczywiście o pokoju, ale także restauracji, basenie, czy całej strefie SPA. Choć, nawiasem mówiąc, zdarzają się hotele, gdzie do omówionej godziny zobowiązani jesteśmy tylko zdać kartę do apartamentu, za to reszta atrakcji zostaje jeszcze do naszej dyspozycji. Jak wspominaliśmy już wyżej, żadne praktyki nie są narzucone z góry – za każdym razem dobrze zapoznawajmy się więc ze szczegółami danej oferty.
Czas potrzebny na sprzątanie
Rozbieżność między czasem zameldowania a wymeldowania wynika rzecz jasna z konieczności dokładnego posprzątania pokoju, które to może trwać dłużej w przypadku pomieszczeń dysponujących na przykład aneksem kuchennym. Ustalony harmonogram porządkowania nie pozwala dopuścić do sytuacji, w której jeden z pustych apartamentów będzie nieprzygotowany na wizytę kolejnych gości. Z tego właśnie względu w najbardziej obleganych hotelach, godziny podane na potwierdzeniu rezerwacji bywają sztywne.